Surfaris – Wipeout

Niedługo dojdę do wniosku, że ten blog nie powinien nazywać się dlaczegolubiestarepiosenki, a raczej dlaczegolubiestarepiosenk-i-trudno-mi-się-o-nich-pisze. Bo za każdym razem mam ochotę sie tłumaczyć, że trudno bo zbyt osobista, trudno, bo za mało osobista, że trudno, bo zbyt płytka, że trudno, bo zbyt bliska ideału.

Już raz się za coś takiego wziąłem – za numer intrumentalny. To jest spory problem. Gdy przeczytasz sobie tekst, to i załamać sie można i podniecić, zacytować coś i napisać, że przeżywa się dokładnie to samo co ten koleś. W intsrumentalach tak nie ma. Trzeba interpretować po swojemu. A nie chciałbym nikomu nic narzucać. Co ja zrobię, że lubię ten numer, przecież jeżeli go lubię i jest stary to będę o nim pisał. Nie o każdym numerze da sie napisać coś mega intymnego…No i znowu się tłumaczę…

Dobra. Do rzeczy. Z Wipeout jest tak, że to jest jeden z tych numerów, który jak sie zamknie oczy – przenosi w czasie i przestrzeni. Przynajmniej mnie.  Naprawdę czuję ten klimat Kalifornii i pierwszych lasek w bikini. To jest też jeden z tych numerów, które jak słyszymy gdzieś, to wiemy, że to znamy, ale za nic w świecie nie przypomnimy sobie tytułu. Lubię takie. To się wiąże z jakimś szukaniem i odkrywaniem muzyki na nowo. O wiem! Dlaczegolubiestarepiosenki-ktorych-tytułu-nie-pamietam. Tak powinna sie nazywać moja rubryka na tym blogu. Wtedy spędzałbym pół dnia na szukaniu jakiś melodii, które obijają mi się w głowie od dłuższego czasu.

Wracając do Wipeout :

Ja poprostu normalnie po ludzku lubię tą melodie i tyle – tak powinien wyglądać cały ten wpis.

Albo nie….Mam jeszcze lepszą recenzję…

Słuchaliśmy go z P. w piątek przed wyjściem z domu. Skutek był taki, że idąc ulicą, ja całą drogę robiłem tadadadadada dadada da dadada… a On tiririririri riririri riririri… To najlepsza recenzja.

4 myśli na temat “Surfaris – Wipeout

Dodaj odpowiedź do a Anuluj pisanie odpowiedzi