The Blizzards – I Will Love You

Czym byłby świat bez psych rocka czy psych popu. W ogóle bez psychodelicznej muzyki (która, jak zaobserwowałem, często ludziom kojarzy się z hardkorowym, ciężkim do słuchania graniem – porque?).

„I will love you” The Blizzards uważam za utwór wyjątkowo klimatyczny, romantyczny, filmowy i charakterystyczny.

Uważam też, że spokojnie mogliby go słuchać Sailor i Lula jadąc kabrioletem w „Wild at Heart”.

…Zachód słońca, autostrada, lata siedemdziesiąte, Dodge Challenger, ja i młoda Laura Dern (albo jeszcze lepiej – Patricia Arquette z „True Romance”), dwa Colty w schowku, The Blizzards z radia…

wyobraźnio, nie rób mi tego

…wjeżdzamy do małego miasteczka, zatrzymujemy się przed bankiem. Nie zakładamy masek, bo i tak za kilka godzin będziemy w  Meksyku. Albo będziemy martwi. Raz się żyje. Całujemy się, wyciągamy pistolety ze schowka i wchodzimy do banku. „Na ziemię i bez żadnych kurwa sztuczek!”. Pif paf. Ochroniarz się nie posłuchał i umarł. Ludzie panikują, niektórzy płaczą, ale nie podnoszą się z podłogi. Serca biją nam szybko, krew wrze w żyłach. Rzucam pustą walizkę na ladę. „Lepiej się pośpiesz mała!” krzyczy Ona do dysponentki pakującej dolary. Pot ścieka mi po czole. Skończyła. Zatrzaskuje walizkę. Wybiegamy, wskakuję za kierownicę. Pisk opon. Nie ma nas. 

…Zachód słońca, autostrada, lata siedemdziesiąte, Meksyk, Dodge Challenger, ja i Patricia Arquette z „True Romance”, dwa Colty w schowku, walizka pełna dolarów w bagażniku, The Blizzards z radia…